Wg polskiego Kodeksu Pracy (art. 943 § 2 K.p.), mobbing oznacza „działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników”. Nasze prawodawstwo nie jest jednak doskonałe, szczególnie w kwestii dochodzenia swoich praw i zadośćuczynienia za poniesione krzywdy. Na dodatek, wysokie bezrobocie, niekorzystne warunki pracy i płacy, umowy śmieciowe – wszystko to powoduje, że mobbing w Polsce kwitnie. Ofiary nie mogą się jednak poddawać i biernie go tolerować!
Osoba mobbingowana najpierw musi stwierdzić, czy to, co ją spotyka, faktycznie jest mobbingiem! Należy odróżnić mobbing od łamania zasady równego traktowania w zatrudnieniu (np. dyskryminacji kobiet przy awansach) oraz od egzekwowania poleceń i dyscypliny. Mobbing dotyczy celowego: poniżania, ośmieszania, zaniżania samooceny, eliminowania lub izolowania pracownika od współpracowników. Osobą dopuszczającą się mobbingu może być zarówno sam pracodawca, jak i przełożony i/lub współpracownicy.
Jeśli już stwierdzimy zachowanie noszące znamiona mobbingu, zacznijmy działać! Pamiętajmy, że pracodawca ma przeciwdziałać mobbingowi! Art. 943 § 1. K.p. umożliwia przy tym dochodzenie swoich praw w sądzie. Ofiara może nawet otrzymać zadośćuczynienie pieniężne za utratę zdrowia, jeśli dowiedzie, że to skutek mobbingu (na podstawie art. 300 i 943 §4. K.p. oraz art. 445 i art. 444 Kodeksu Cywilnego).
Osoby prześladowane powinny od razu zacząć zbierać dowody potwierdzające mobbing w miejscu pracy. Należy też zgłosić sprawę pracodawcy, jeśli mobberem jest współpracownik, lub przełożony niższego szczebla. Można też skierować sprawę do komisji antymobbingowej lub dyscyplinarnej, jeśli taka w miejscu pracy istnieje. Oczywiście w naszym kraju, dla uniknięcia odpowiedzialności, sprawy te są często zamiatane pod przysłowiowy dywan, więc wtedy pozostaje już tylko sąd!
Osoba prześladowana nie może też dawać się psychicznie zdominować, bo nieustanny stres może się skończyć depresją. Na dodatek, problemy w pracy przenosi się na grunt domowy. Zamiast załamywania się, zacznijmy więc walczyć! To skutecznie zmieni nasze nastawienie i stan psychiczny – z ofiary, staniemy się zwycięzcą! Mobber w żadnym wypadku nie może czuć się bezkarny, a brak naszej reakcji ewidentnie mu to umożliwi! Poszukajmy też innych prześladowanych współpracowników i razem zgłośmy sprawę do sądu, gdzie możemy walczyć także wtedy, gdy mobber wyrzuci nas z pracy. Pamiętajmy również, że żadna praca i płaca nie jest warta utraty zdrowia! Dlatego poważnie rozpatrzmy możliwość zmiany zatrudnienia. Jeśli pracujemy w dużej firmie, możemy też prosić pracodawcę o przeniesienie do innego działu. Zanim jednak sytuacja jakoś się wyjaśni, starajmy się przetrwać ciężki okres. Warto wtedy odrywać się od pracy i nie nabijać nadgodzin, za to spędzać mile czas na łonie rodziny, przyjaciół i przyrody, zacząć intensywniej uprawiać sport, lub znaleźć wreszcie czas na swoje hobby. Z kolei w pracy nie dajmy się prowokować, nie pokazujmy łez i nie wpadajmy w panikę! Zbierajmy za to dowody i świadków, bo przecież to my mamy być ostatecznym zwycięzcą! Jeśli jednak nasz stan psychiczny ulegnie pogorszeniu, koniecznie udajmy się po pomoc do psychologa lub psychiatry. Fakt ten może nam dodatkowo pomóc w sądzie, jeśli to tam musimy rozwiązać cały spór!